niedziela, 10 czerwca 2012

Samaja

Tak pomyślałam i zrobiłam to. Oczywiście inaczej to sobie wyobrażałam, ale konfrontacja z rzeczywistością zawsze mnie zaskakuje. Wyobrażałam to sobie, że będzie to dyskretnie z tłumaczem i lamą, ale gdzie tam, cała sangha brała udział. Mam imię na czas ślubowań Sangje Palmo. Żebym tylko była godna tak pięknego imienia.
dawno mnie tu nie było... nie przypuszczałam, że tyle będę musiała czekać na znak od niego. nastąpiło to w momencie, gdy mentalnie puściłam historię z Friderico. uwierzyłam w bajkę, że 18 tysięcy kilometrów, które nas dzieli, to nic... może i nic... ależ ja kochliwa jestem, ale co tam. różne ludzie mają potrzeby. a swoją drogą celibat mi służy. Weterynarz powiedział, że odlicza dni końca moich ślubowań,. tak mu się nieopacznie wymsknęło. te chłopy też są niezłe.