niedziela, 15 kwietnia 2012

Detox umysłu

Piotr przyjechał z Oslo i zastosował na mnie nową metodę psychoterapeutyczną  Detox Umysłu. Poddałam się i w pewnym momencie przyszło do mnie wspomnienie, jak miałam 6 lat i moja mama odebrała mi prezent, który dostałam od miłej pani, i bez pytania podarowała zabawkę siostrzeńcowi. Nie protestowałam. Bałam się jej sprzeciwić. Czułam się pokrzywdzona, okradziona. Przyzwoliłam na to. Zostało to gdzieś ukryte, zamrożone w pamięci. Uzdrawialiśmy ten moment mojego życia. Widziałam, jak to nasionko, zdarzenie, rozrasta się w moim dorosłym , uczuciowym życiu  w drzewo. Mieszkam w dalszym ciągu z mamą. Wczoraj pochwaliła się, że zasadziła moje piękne dalie, które dostałam od sąsiada, w swoim ogrodzie. Zadałam pytanie, dlaczego nie spytała się mnie o zgodę. Potem poprosiłam, by zwróciła mi je, ponieważ chcę je zasadzić w moim ogrodzie. Przyszłam do domu w nocy. Czarna torba z daliami leżała ostentacyjnie na stole.  Ciekawe, jak wykwitną w tym roku moje dalie?

piątek, 13 kwietnia 2012

spotkanie e-mail ja i ty

ja


Witaj, tak... zrozumiałam, zobaczyłam tą naszą sytuację. Jesteś dla mnie lustrem. Podzielę się z Tobą moimi spostrzeżeniami. To dla Ciebie też doświadczenie i możesz się nad nimi zastanowić. Najpierw zacznę od spotkania. Najpierw czekałam do ostatniej chwili czy zadzwonisz, raz nawet wyłączyłam na chwilę telefon, bo było to dla mnie bardzo męczące i pomyślałam wtedy, że grasz i wykazujesz tym zwlekaniem do ostatniej chwili brak szacunku do mnie. Włączyłam go jednak ponownie, chociaż już myślałam , że nie zadzwonisz, bo pomyślałam,że  jeżeli byś  jednak zadzwonił, to zarzuciłbyś mi że jesem nieodpowiedzialna- umówiłam się, a tu nie można się ze mną połączyć. Przyszłam na spotkanie, byłam wcześniej, tak przyjechał autobus i w pierwszym odruchu, gdy cię zobaczyłam, chciałam cię mocno przytulić, moja dusza wyrywała sie do ciebie, ba chciałam cię nawet całować, moje ciało zachowało pamięć naszych pieszczot i nocy. Usiadłeś, ja też musiałam chwile przypomnieć sobie jak wyglądasz. Ten moment był podobny u mnie i u ciebie. Potem rozmowa, otwierałeś się -zamykałeś, ja gadałam, zabawiałam cię, okazałeś w pewnym momencie znużenie, koniec spotkania. Ja też byłam zmęczona tym gadaniem i ciągłym, tak naprawdę szukaniem akceptacji. Poprosiłam jeszcze o herbatę a potem na moment wyszłam i dałam ci malę. ( nie musiałeś wiedzieć jak jest to dla buddysty ważny symbol. mali sie nikomu nie daje, jest to część jegoj duszy, ja dałam ci ją z ufnością). Wróciłam. Wyobrażałam sobie że będziesz ją miał jeszcze w dłoniach, przytrzymasz ją. Ona jednak leżała ładnie złożona na zimnym blacie stołu. Nie potrzebujesz jej, to tak jak mnie, oddałeś. Jest ci niepotrzebna moja energia. Wychodzimy. Wiem że pamiętasz Ty jak i pamiętam ja, jak pierwszy raz mnie za tymi drzwiami objąłeś. Ale ciebie nie ma ze mną, jesteś naburmuszony, pewnie robisz tak naprawdę łaskę, że w ogóle przyszedłeś. Jestem zmęczona swoim gadaniem, emocjami, proszę cię czy mogę cię wziąść pod rękę. zgadasz się. wykonuję pierwszy krok i widzę przed oczami Danusię, która na filmie , tak samo jak ja, zagarnia cię pod ramię, czuję jak bardzo chce być z tobą jak nie potrafi się do ciebie przedrzeć, robi mi sie coraz słabiej. jestem Danusią, nie chcę być kobietą z tego filmu. Droga zaczyna mi się dłużyć. A ty odprowadzasz mnie nie na przystanek, przystań. Odprowadzasz mnie do budy. Idę z tobą przez ten pusty plac, jest tak ciężko, jak bym miała z tobą sto lat małżeństwa, związku tajemnic, urazów, cały worek kości. Autobus był dla mnie wybawieniem, chociaż przez moment , przez zaskoczenie, uchyliłeś się, poczułam jak mnie pocałowałeś. pojechałam. to dobrze że jeszcze stałeś. pomachałam ci i zatęskniłam. potem myślałam starałam się nie włączać oczekiwań, ale postanowiłam zatelefonować, żeby skonfrontować. dotrzeć do prawdy. i tak dowiaduję się, że ty to poczekasz jak tak jest ale nie koniecznie do tego września, no bo trzeba pukać . tak ... to puknie mi zapadło w pamięci. ja też byłam puknięta i nie czułam potem takiego zainteresowania jak przed puknięciem. czekanie na telefon. otwierasz się na puknięcie, ale tak naprawdę nie dajesz dostępu do siebie, nie wchodzisz w głębszą relację, kontrolujesz ją z zewnątrz.Ja też uciekłam. Czułam brak równowagi między fizycznością a sercem. Poczułam że ty dajesz dobry seks, a ja mam słuchać. to w skrócie.Co do ślubowań, to można w buddyźmie je wcześniej oddać lub przedłużyć. Jest to świadoma decyzja.Wzięłam je by rozmawiać z mężczyznami z przestrzeni serca i jak poczuję że z takiej samej przestrzeni drugi człowiek, chce się ze mną komunikować, to będę z nim. Zero manipulacji i poczucia winy w jedna i drugą stronę.Być może było to nasze ostatnie spotkanie, bo ja na pewno nie chcę być pukana, tylko budować relację. Jesteś przepięknym mężczyzną i chociaż w środku trochę pokruszony, to znasz swoją wartość, widzisz i też grasz.  Chciałabym byś grał ze mną życie, ale nie z pozycji siły tylko partnerstwa. 




ty

 TEKST WRÓCI JAK ON WRÓCI I BĘDĘ MIAŁA OKAZJĘ SPYTAĆ SIĘ GO O ZAMIESZCZENIE TYCH KILKU JEGO ZDAŃ


ja


jesteś mi bardzo drogi. chcę mieć szczery związek, bez gierek. rozumie twój strach, nie ma czegoś takiego że cię teraz na to nie stać, bo kiedy było cię stać to na co innego nie było cię stać. ja zapraszam cię jest to bardzo dobre dla ciebie i dla mnie. bardzo dużo się uczymy od siebie. dla mnie każde to doświadczenie jest cenne. samemu niczego się nie nauczymy, możemy czytać o związkach, możemy zostać w swoich starych układach i żyć jak do tej pory, borykać się z samotnością, przeżywać przelotne związki, ale w nas jest potencjał, jest to złoże nieoczyszczone, ale wielki skarb. nie zamykaj się, nie odchodź. poczekam trochę na ciebie np do jutra ha ha. brakuje mi twojego głosu, sms ów maili brakuje mi ciebie, ale jeżeli tak wolisz, to musze się z tym pogodzić, ale się nie godzę... jeszcze trochę powalczę o ciebie. wiesz ktoś napisał że zmienia nas tylko ktoś kto stawia nam opór. przytulam cię mocno kocham cię kocham kocham jest to moja mantra